- Dars tylko cichutko , bo mama jeszcze śpi - powiedział swoim seksownie zachrypniętym głosem loczek , na którego wyobrażenie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. W końcu poczułam , że teraz jest właśnie tak , jak powinno być i nikt, ani nic teraz nam tego nie zniszczy. Nareszcie czułam , że jestem kochana i , że jest ktoś , dla kogo warto codziennie wstawać z uśmiechem , na kogo zawsze mogę liczyć i z kim mogę podzielić się wszystkimi sekretami ...
- jednak mama nie śpi ... - ponownie usłyszałam głos Harry'ego , a chwilę później poczułam na swoim policzku jego usta - wstawaj kochanie - szepnął i ponownie ucałował. Na sam dotyk jego ciepłych ust aż mruknęłam i otworzyłam oczy dokładnie wpatrując się w również patrzące na mnie zielone tęczówki mojego chłopaka
- cześć - powiedziała i pocałowałam go lekko w usta
- jak się spało ? - zapytał i namiętnie pocałował mnie w usta. Nasz pocałunek byłby o wiele dłuższy gdyby nie nasza przeurocza Darcy , która dosłownie wepchała się pomiędzy nas śmiejąc się przy tym do rozpuku :
- i co jest takiego śmiesznego w tym , że mamusia i tatuś się przytulają ? - zapyta,ł również śmiejący się Harry i wraz z Dars poszli do kuchni przygotować śniadanie. W tej chwili miałam chociaż kilkanaście minut dla siebie. Pierwsze co zrobiłam to .. spojrzałam na zegarek - 9.49 , nieźle .. - pomyślałam i ubierając koszulkę Hazzy i zbierając swoje ciuchy , które walały się po całym pokoju po cichu poszłam do swojego pokoju. Tam najpierw podążyłam do łazienki w celu wykąpania się i wykonania tak zwanej porannej toalety , a następnie podeszłam do mojej garderoby , z której bez większego namysłu wyciągnęłam to. Chwilę potem prowadzona pięknym zapachem smażonych naleśników pomaszerowałam do kuchni.
- witamy Stylesównę ! - krzyknął Louis , który odprawiał swój poranny rytuał , czyli robił sobie sok ze świeżych marchwi.
- cześć Lou jak się spało ? - zapytałam uśmiechając się przyjaźnie
- wiesz .. spałbym lepiej gdyby nie te przerażając odgłosy dochodzące z pokoju Harry'ego , może wiesz co tam się działo ?
- emmmm - zaczęłam mówić i spaliłam przysłowiowego buraka , na co wszyscy wybuchli niepohamowanym śmiechem
- oj no dobra , nie ważne ! - skutecznie uciszył Hazza
- dziękuję kotku - podeszłam do niego i wpiłam się w jego usta , na co wszyscy zrobili jednogłośne ''awww'
- ooo cześć , nie zauważyłam was ! - zwróciłam się do pozostałych , czyli do Nialla , Liama , Zayna , Dan , El i Perrie biorąc na ręce Darcy i kierując się do salonu , w którym siedzieli moi przyjaciele
- no zauważyliśmy , że nas nie zauważyłaś , powiedziała Danielle wtulając się w Payn'a i machając mojej córeczce
- jak tam noc ? - zapytał Malik , po czym poruszał zabawnie brwiami
- CO WY MACIE DO TEJ NOCY !? JAK TAK BARDZO CHCECIE WIEDZIEĆ , TO PROSZĘ : BYŁO CUDOWNIE , ROZUMIECIE ? BYŁO ZA JE BI ŚCIE ! - krzyknęłam zdenerwowana zaistniałą sytuacją . Perrie widząc w jakim jestem stanie zaproponowała mi , abym oddała Dars w jej ręce , a ona pójdzie na górę się z nią pobawić. Przyznam , że było to bardzo miłe z jej strony i od razu przystałam na jej propozycje oddając małą w ręce niebieskookiej.
- Mia przepraszamy , nie chcieliśmy żebyś tak bardzo się denerwowała - powiedział nieśmiało Niall , a ze mnie powoli zaczęła ulatniać się cała złość.
- dobra nieważne , już dobrze - powiedziałam wymuszając na swojej twarzy sztuczny uśmiech. Niezręczną ciszę przerwał mój chłopak , który zwołał wszystkich na śniadanie. Po drodze do kuchni szturchnęłam Nialla pytając
- a gdzie jest Nadia ? Jeszcze śpi , czy co ?
- jak schodziłem na dół to zawzięcie z kimś rozmawiała ...- odpowiedział mi blondasek siadając do stołu i nie czekając na nikogo zabierając się za jedzenie. Po chwili zeszła moja siostra wyraźnie czymś strapiona
- cześć młoda , a tobie co ? - powiedziałam z uśmiechem dając blondynce sójkę w bok
- nic - odburknęła , po czym nalała sobie soki i znów poszła na górę
- ciekawe co jej jest powiedziała Eleanor nakładając sobie dokładkę naleśników
- pewnie ma okres ... - odpowiedział z pełną buzią Niall , na co wszyscy bez wyjątku wybuchli niepohamowanym śmiechem
- a wam co tutaj tak śmieszno ?! - zapytała Perrie schodząc z Darcy po schodach
- z wielkich teorii Niall'a - odpowiedział nadal śmiejący się Malik
- czuje się nie kochany ! - oświadczył Horan i udając , że płacze zaczął tulić do siebie najbliżej stojący koło niego przedmiot , czyli słoik z Nutellą
- dom wariatów - powiedziałam wstając i podchodząc do blatu kuchennego w celu zrobienia Darcy śniadania. Najpierw do niedużego garnka nalałam trochę mleka , następnie do małej , różowiutkiej miseczki nasypałam pięć łyżeczek brzoskwinkowej kaszki , a następnie zalałam ją mlekiem i całość dokładnie wymieszałam. Darcy widząc co dzisiaj zje na śniadanie od razu szeroko się uśmiechnęła i zaczęła uderzać swoją również różową łyżeczką o stolik. Liam widząc , co jego chrześnica trzyma w rączce od razu zaczął tłumaczyć jej , że jest to niebezpieczna rzecz i jak dorośnie to ''wujek wytłumaczy jej całe zło mieszczące się w tym złowieszczym przedmiocie'' Ogólnie cała sytuacja wyglądała przekomicznie , jednak zmuszona byłam ją przerwać , ponieważ kaszka powoli zaczynała stygnąć, a moja córeczka nienawidzi zimnego jedzonka.
Po chwili cała zawartość miski została zjedzona , a ja w końcu mogłam zakończyć konwersacje z Payne'm na temat ''dlaczego łyżki są złe ''
- dobra teraz ide na spacer z małą chce ktoś ze mną ?
- my ! - krzyknęły chórem Danielle , Eleanor i Perrie
- przepraszam was urocze dziewczęta , ale dzisiaj to ja potowarzyszę mojej pięknej dziewczynie podczas spaceru z NASZYM dzieckiem - powiedział Harry kładąc nacisk na przedostatnie słowo i uśmiechając się do mnie
- skoro chcesz .. - powiedziała smutna El
- ale my idziemy z nią jutro ! - krzyknęła Danielle , na co dziewczyny pokiwały ochoczo głową
- a więc Harry jak chcesz z nami iść to się ogarnij i za dziesięć minut chce cie tutaj widzieć- powiedziałam stanowczo i całując go przelotnie w policzek wraz z małą poleciałam do naszego pokoju. Na miejscu najpierw postanowiłam przebrać Darcy , a następnie pobiegłam do łazienki wykonać lekki make up. Po upływie siedmiu minut ja i Dars byłyśmy gotowe , więc zeszłyśmy już na dół , a tam o dziwo czekał już na nas loczek ze spacerówką małej.
- oooo brawo ! jesteś przed czasem ! - powiedziałam i wsadziłam Darcy do spacerówki , a następnie namiętnie pocałowałam Hazze
- dobra przestańcie się tak miziać , bo nigdy nie wyjdziecie ! - ponaglił nas Louis , który nie wiadomo skąd pojawił się koło nas
- i bądźcie tutaj przed piętnastą , bo robimy uroczysty obiad - Paul ma zamiar o czymś nam powiedzieć - dodał Liam
- ok , no to widzimy się za dwie godziny - powiedział uśmiechnięty Harry i razem z Darcy ruszyliśmy w stronę pobliskiego parku.
- już 13 !? MASAKRA jak ten czas szybko zleciał ! - powiedziałam spoglądając na zegarek
- w tym domu czas zawsze leci szybko , przyzwyczaj się - powiedział loczek całując mnie w policzek. Kolejne trzy godziny zleciały nam w bardzo miłej atmosferze. Cały czas się wygłupialiśmy z czego najbardziej cieszyła się Darcy , która wybawiła się chyba za wszystkie czasy. Oczywiście zjawiło się kilka fanek , które chciały zdjęcie z Harrym , ale mi to nie przeszkadzało ponieważ taka jest cena sławy , a z tego co wiem to oni strasznie kochają swoje fanki i nigdy nie byliby w stanie im odmówić zdjęcia czy autografu. Nawet dwie czy trzy fanki chciały zdjęcie ze mną i Darcy ! Cóż nie powiem t było bardzo miłe , że directionerki szanują mnie i nasze dziecko , bo nie zniosłabym gdyby ktoś bezpodstawnie obrażał mnie , albo co gorsza Darcy. Niestety trzeba było już wracać, dlatego gdzieś tak około godziny 14.50 z wielkim bólem serca kierowaliśmy się w stronę naszego domu. Po drodze Darcy usnęła , dlatego po powrocie do domu Harry od razu wziął ją na ręce i zaniósł do jej pokoiku , po czym wrócił i wszyscy zasiedliśmy do domu czekając już na ostatnią osobę- Paula. Menager One Direction zjawił się z pięciominutowym spóźnieniem , co dla nikogo oprócz Nialla nie było niczym wielkim
- To jedzenie ! ta wielka góra jedzenia , która stoi tu na stole już prawie wystygła , a to wszystko przez ciebie ! - mówił zrozpaczony blondyn.
- no to dobrze , teraz zajmijmy się jedzeniem , a dopiero później porozmawiamy - zarządził mężczyzna i wszyscy zaczęliśmy jeść. Po godzinnej wyżerce wszyscy przenieśliśmy się do salonu. Wszyscy zajęliśmy miejsce na kanapie lub przed nią , a Paul usiadł na przeciwko nas na skórzanym fotelu.
- tak jak wiecie wasz urlop się skończył i teraz trzeba stopniowo powracać do pracy i rzeczywistości - powiedział i spojrzał na nas wymownie - dlatego też jutro macie mały koncert tutaj w Londynie , po którym porozdajecie kilka autografów. Oczywiście ty - tutaj wskazał na mnie- też będziesz potrzebna , bo jako stylistka i makijażystka będziesz musiała z nimi jeździć na wszystkie tego typu wydarzenia.
- ok , rozumiem
- jest tylko mały szkopuł - Darcy nie może pojechać z wami. Przepraszam cie , że stawiam was w takiej sytuacji ,ale nie jedziemy Tour Busem i po prostu nie będzie miała gdzie zostać - powiedział i uśmiechnął się ciepło
- nie ma sprawy , Nadia zaopiekujesz się jutro Dars ? - zapytałam siostry , na co ona jedynie szeroko się uśmiechnęła i pokiwała głową , na znak że się zgadza
- a dziewczyny jadą ? W sensie , że Perrie , El i Dan ? - zapytał Liam patrząc na moje towarzyszki
- przykro mi , ale ja nie mogę bo Little Mix , ma jutro jakiś wywiad i koncert - powiedziała blondynka i uśmiechnęła się
- ja również nie mogę , mój tato jest bardzo chory i muszę do niego jechać , do Manchesteru - powiedziała brunetka wtulając się w pierś Louisa
- a ja nie mogę bo ... wyjeżdżam do USA .. - powiedziała smutno Mulatka , na co wszyscy szerzej otworzyli oczy
- ale jak to ? - zapytał bezradnie jej chłopak
- jadę nakręcać teledysk do nowej piosenki JLS .. obiecuję , że nie zajmie to długo i w przeciągu dwóch tygodni wrócę
- dobrze .. - powiedział załamany Li
- kochanie nie przejmuj się , już nie raz wytrzymywaliśmy takie rozłąki - pocieszała go Danielle
- dobrze .. kocham cię - powiedział do niej chłopak i mocno ją pocałował
- Dobra dzieciaki nie przedłużając , jutro około godziny dziewiątej będę czekał na was pod domem - powiedział Paul , po czum pożegnał się z nami
- no to co teraz robimy ? - zapytał Niall , kiedy drzwi wejściowe się zamknęły
- może seans filmowy ? zaproponował Harry , na co wszyscy jednogłośnie przystali
- a więc za pięć minut widzę tu wszystkich przebranych w piżamki - zarządził Malik i wszyscy udali się do swoich pokoi. Ja jeszcze po przebraniu się w moją cieplutką piżamkę postanowiłam przebrać również Darcy , która wymęczona po spacerze spała jak zabita. W końcu wszyscy spotkaliśmy się na dole i zajmując jakiekolwiek wolne miejsca usadowiliśmy się przed telewizorem. Dzisiaj film wybierałyśmy my , czyli dziewczyny , dlatego aby dodatkowo zrobić na złość chłopcom wybrałyśmy wszystkie części ''Zmierzchu''. Na początku nasi towarzysze mieli lekkie wąty co do wybranego przez nas repertuaru , jednak szybko ulegli i już chwilę potem leżeliśmy kolejno : ja wtulona w Hazze na kanapie , obok nas Lou tulący Eleanor , a obok nich Liam , który również przytulał do siebie Danielle. Na bocznych fotelach rozwalili się Zayn z Perrie , która siedziała mu na kolanach , a drugim ze skórzanych foteli wylegiwał się Nialler , który z kolei tulił do siebie ogromną miskę z Popcornem. Nadia nie chciała do na zejść tłumacząc się , że źle się czuję i chce się wyspać na jutrzejszy dzień. W taki oto sposób minął nam cały wieczór. W końcu jednak wszystkie wybrane filmy się skończyły i około północy wszyscy porozchodzili się do swoich pokoi ...
*Perspektywa Nadii*
Dzisiaj mój humor był okropny , ponieważ Peter z samego rana zadzwonił do mnie i nawrzeszczał , że się wlecze i jestem do dumy , jednak po godzinie 16.00 moje samopoczucie uległo diametralnej zmianie.Powiem szczerze , że myślałam , że zdobycie zaufania u Mii przyjdzie mi znacznie później i będę musiała się jeszcze długo tu namęczyć , jednak i menager i Mia pozytywnie mnie dzisiaj zaskoczyli powierzając mi dziecko. Uśmiech po prostu sam cisnął mi się na usta , jednak wydałoby się to za bardzo podejrzane , dlatego udawałam , że podchodzę do tego ze stoickim spokojem. Wszyscy chcieli oglądać jakieś głupie filmy , dlatego stymulując złe samopoczucie i zmęczenie udałam się do pokoju , gdzie przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Przed pójściem spać szybko wysłałam SMS-a do Peter'a o treści ''Jutro będę '' i odpłynęłam w objęcia Morfeusza ...
*********************************************************************************
TADAAAM ! o to mega długii rozdział 13 *_______________* męczyłam się nad nim z dobre cztery godziny , dlatego mam nadzieję , że to docenicie. Mi osobiście strasznie się podoba ten rozdział :D
Dobra , nie przedłużając :
9 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ
jednak te 9 komentarzy muszą spełniać pewne wymagania :
1) nie toleruję komentarzy typu ''świetnie , wejdź na mojego bloga <...> '' jak już chcesz żebym przeczytała twojego bloga , to chociaż trochę się wysil z tym komentarzem
2) Nie toleruję anonimków , które piszą po dwa komentarze pod rząd ... - LUDZIE TO WIDAĆ!
3) Każdy anonimek niech się podpiszę, ponieważ chciałbym wiedzieć czy tylko jeden spamuje , czy też nie :)