piątek, 26 października 2012

Rozdział 15

                               *Perspektywa Harry'ego*

Lux nie ma już równo tydzień ,  a jedyne co policja robi , to ''szuka i stara się najmocniej ze swoich sił  '' taaa  na pewno. Po prostu Pieprzą takie głupoty żebyśmy dali im spokój.
- Harry ? - z zamyślań wyrwał mnie słabiutki głos Mii. Znowu zemdlała. To wszystko bardzo źle się na niej odbijało - nic nie jadła i często z nerwów i stresu wymiotowała , czego wynikiem są omdlenia , które zdarzają się codziennie.
- słucham ? - zapytałem i najdelikatniej jak potrafiłem ucałowałem jej blade usta.
- gdzie Darcy ? -zapytała ze zdenerwowaniem w głosie. Ona nie dopuszcza do siebie myśli , że Dars została porwana i nie wiadomo co z nią jest. Psycholog powiedział , że jest to w miarę normalna reakcja , ale ja i tak uważam że przeżywa to najgorzej z nas. Z resztą każdy na swój sposób reaguje : Mia nie je i jest wyraźnie osłabiona , Liam cały czas płacze i obwinia się o wszystko , z resztą tak jak Niall. Zayn wypala po trzy paczki papierosów dziennie i codziennie wychodzi razem z Perrie , która kiedy dowiedziała się, że Darcy porwano , od razu przyjechała ze swojej trasy koncertowej , poszukać Dars , a Louis wraz z Eleanor , która również po dowiedzeniu się o porwaniu od razu wróciła z Manchesteru,  zaszyli się w pokoju Lou. Z Danielle również nie najlepiej. Kiedy Liam zadzwonił do niej i wszystko powiedział , ta od razu rzucając wszystko przyleciała do nas wspierać nas w tych ciężkich chwilach , a ja ... no cóż .. ja jestem po prostu bardzo drażliwy w stosunku do dziennikarzy , policjantów , a co najgorsze do niektórych fanek , które swoim natręctwem potrafią doprowadzić człowieka do szału.
- emmn Darcy porwano kochanie .. ale nie martw się - ona się znajdzie , ja tego dopilnuję , ci którzy ją porwali słono za to zapłacą - powiedziałem ostrożnie patrząc na moją miłość , z której oczów płynęły słone łzy
- no tak... - powiedziała dając upust nowej porcji łez
- chodźcie na obiad - powiedziała Danielle wchodząc ostrożnie do naszego pokoju
-zaraz zejdziemy - powiedziałem , a Mulatka kiwnęła jedynie głową i opuściła nasz pokój.
- nie chce. - powiedziała stanowczo Mia
- kochanie , ale ty musisz coś jeść - powiedziałem błagalnie , na co ona jedynie pokiwała głową - MIA ! nie możesz tak postępować ! nie rozumiesz , że musisz być silna ?! nie rozumiesz , że musisz mieć nadzieję !? A TY JEJ CHOLERA JASNE NIE MASZ ! - krzyknąłem tracąc cierpliwość. Na mojej słowa po twarzy mojej dziewczyny pociekły słone łzy , których ona nawet nie zamierzała ścierać.- przepraszam - dodałem po chwili podchodząc i przytulając płaczącą dziewczynę.
- nie Harry , to ja przepraszam. Masz rację. Poddałam się , a to jest najgorsza rzecz jaką teraz można zrobić... chodźmy na ten obiad , dobrze ?- powiedziała brunetka usiłując wstać , jednak okazało się , że jest zbyt słaba żeby ustać na nogach , dlatego wziąłem ją na ręce i razem poszliśmy do jadalni. Do stołu zasiedliśmy jako ostatni , dlatego od razu wszyscy przystąpili do jedzenia. W porze obiadu panowała bardzo niezręczna cisza , która aż irytowała
- dobra słuchajcie , ja już tak nie mogę .. zachowujemy się jakby była to  nasza wina , że Darcy porwano .. -  powiedz Louis przerywając jedzenie i bacznie nam się przyglądając
- bo to jest moja wina .. - burknęła Mia - to ja jej uwierzyłam , że jest moją siostrą i to ja jej zaufałam i powierzyłam Darcy ...
- a ja was wszystkich namówiłem , że ona jest dobra .. ja byłem nią zauroczony .. to też moja wina - dodał cicho Niall
- Nie mówcie tak .. to ja powinienem zobaczyć jaka ona naprawdę jest ... to ja mogłem przejrzeć ją i zauważyć jej złe zamiary , a tego nie zrobiłem .. do końca życie będę się za to winił .. - dodał Liam , a Danielle wierzchem swojej dłoni otarła jego policzki , n a których zaczęły pojawiać się pojedyncze łzy.
- DOBRA DOSYĆ ! zachowujecie się jak dzieci tylko siebie obwiniając. Można powiedzieć , że jest to wina każdego z nas po trochu , ponieważ żadne z nas nie zauważyło , że coś jest nie tak z tą całą Nadią,czy jak tam ona ma na imię.
- Harry ma rację, uważam że powinniśmy wszyscy być w Miarę cierpliwi i spokojni , bo ... - i w tym momencie dzwonek do drzwi bez szczelnie przerwał wypowiedź Eleanor - niech ktoś otworzy - dodała , widząc, że nikt nie pała się aby podejść do drzwi i sprawdzić kto zakłóca ich obiad.
- ja idę - powiedziałem i ruszyłem w stronę drzwi. Czekało mnie jednak nie małe zdziwienie kiedy JĄ ujrzałem. Momentalnie całe moje ciało przeszedł zimny dreszcz , a nogi zrobiły się jakby z betonu - nie mogłem się ruszyć. Jedyne co zdołałem powiedzieć to ''O KURWA''

                          *Perspektywa Biancy (Nadii) *

Powoli zaczynało robić mi się szkoda Darcy. Cały czas płakała i nic nie chciała jeść. Nawet nie miała ochoty na zabawę , co jak wiadomo u dziecka jest dość dziwne. Widać , że tęskniła za mamą, a ja nic nie mogłam zrobić. Tak samo było i tym dniem. Darcy jak codziennie siedział na ziemi tarmosząc maskotkę , którą zabrałam z jej pokoju.
- Peter ! ja tak dłużej nie mogę. Szkoda mi jej jest , a poza tym nie uważasz , ze szkoda jest wyżywać się na tak małym dziecku ?
- Słuchaj Bianca , trzeba było się w to nie plątać , a poza tym kto da pieniądze na twoją obłożnie chorą mamusie jak nie ja !? - zapytał , a raczej stwierdził patrząc na mnie z pogardą w oczach. W tym momencie uświadomiłam sobie , że on jest zwykłym dupkiem , a ja ostatnią idiotką , że zgodziłam się porywać czyjeś dziecko , tylko dla szybkiego zebrania kasy .. już chyba wolałabym być dziwką niż doprowadzać do cierpienia tylu osób, które teraz przez moją naiwność przeżywają prawdziwy Horror.
- nienawidzę cię. - powiedziałam po chwili posyłając mu pełne pogardy spojrzenie. 
ojj kochanie, twoje zdanie mnie nie obchodzi - powiedział i zbliżył się do mnie aby mnie pocałować. 
-Nie tym razem - szepnęłam i kiedy Peter znalazł się na tyle blisko mnie , ja po prostu go oplułam 
- o ty mała ...- zaczął cały wkurzony
-wiem - opowiedziałam zadowolona ze swojego czynu 
- wychodzę i wrócę wieczorem i chce zastać tutaj ciebie i dziecko. Jak was nie będzie to cię zabije. - powiedział , a raczej wycedził przez zęby i z Wielkim trzaskiem drzwi opuścił tą melinę. ''Teraz albo nigdy'' pomyślałam i pobiegłam szybko do tymczasowego pokoju mojego i Darcy , aby zapakować jej jak i moje ciuchy. Następnie w pośpiechu narzuciłam na siebie jakieś zwykłe ciuchy , a następnie ubrałam Darcy w ciepłe ubranka i jak najszybciej opuściłyśmy ten dom. Mimo tego , że była zimno , to nie padało , dlatego postanowiłam iść do domu One Direction na nogach. Droga zeszła mi stosunkowo szybko i już po 20 minutach wraz z wózkiem i torbą stałam pod drzwiami domu Mii. Przyznam , że bałam się zadzwonić .. no bo w końcu oni mi zaufali , a ja porwałam ich dziecko .. no ale musiałam , więc w jednej chwili się dowarzyłam i  .. zapukałam. Na początku nikt nie otwierał , dlatego doszłam do wniosku , że pewnie ich nie ma , kiedy nagle drzwi się otworzyły , a przede mną stanął Harry we własnej osobie , który na mój widok jedynie otworzył szerzej oczy i przeklnął. 
- co ty tu robisz - powiedział przez zaciśnięte zęby
- emm aj was chciałam bardzo przeprosić .. ja nie zrobiłam tego bo chciałam uwierz mi , ja .. musiałam ..i .. Darcy - uciekłam razem z Darcy i przyszłam od razu do was żeby oddać wam dziecko - byłam cała pod denerwowana i zestresowana , czego efektem było to , że cały czas się jąkałam i mówiłam nieskładnie. 
- daj mi Darcy i jej rzeczy i spieprzaj - powiedział , a ja zgodzenie z jego rozkazem przekazałam w jego drżące zapewne od złości ręce. Następnie pod domem zostawiłam wózek i jedną z toreb , a loczek bez żadnego ''ale'' zamknął drzwi pod moim nosem. No cóż .. zasłużyłam sobie...

                                     *Perspektywa Mii*

Właśnie jedliśmy obiad , kiedy ktoś zapukał do drzwi. Z początku nikt nie pałał do tego , aby otworzyć drzwi , jednak chwilę potem Harry zdecydował się , że to on sprawdzi kto zakłóca nasz posiłek. Po chwili dało się słyszeć jedynie głośne klniecie Styles'a i jakąś cichą ale na pewno nie za przyjemną rozmowę. Chwilę potem loczek wrócił niosąc na rękach ... DARCY ! moją kochaną córeczkę !  Wszyscy wydawali się byc równie zdziwieni co ja , jednak  kilka chwil potem doszłam do siebie i podbiegłam do Hazzy biorąc od niego Dars i mocno ją do siebie tuląc. Czułam , że na mojej twarzy znów pojawiają się łzy , jednak tym razem nie były to łzy smutku i rozpaczy , a łzy ogromnego szczęścia , wynikającego z powrotu mojej córeczki 
- ale jak ? - zapytałam mojego chłopaka , chcąc dowiedzieć się , kto był tak dobroduszny i zwrócił nam naszą małą córeczkę. 
- Bianca , mówiła coś , że nie zrobiła tego sama z siebie i że od kogoś tam uciekła .. takie pieprzenie ..
- Harry , proszę cię zawołaj ją tutaj ! ona nie mogła odejść za daleko , a ja chciałabym się dowiedzieć dlaczego to zrobiła - powiedziałam pewnie spoglądając na chłopaka , który wyraźnie niezadowolony kiwnął głową i szybko wybiegł na zewnątrz po chwili wracając z  blondynką. 
- możemy porozmawiać ? - zapytałam ciepłym głosem , na co blondynka skinęła twierdząco głową - a wiec dobrze , ze mną idzie jeszcze Niall , Harry i... Liam - dodałam i oddając Darcy w ręce Eleanor , nie czekając na resztę podążyłam do mojego pokoju ,  czując , że reszta ''wybrańców'' idzie za mną
- dlaczego to zrobiłaś ? - zapytał prosto z mostu Harry , kiedy zamknęłam drzwi prowadzące do mojego pokoju
- spokojnie Hazz , najpierw usiądźmy - powiedziałam starając się zachować pozory tego , że jestem spokojna. 
- a więc ? ... dlaczego to zrobiłaś ? - zadał ponownie pytanie Harry , kiedy wszyscy już usiedli na dwóch sofach ustawionych na przeciwko siebie. 
- bo nie miałam innego wyjścia - odpowiedziała krótko blondynka
- a może więcej ? - zachęcił ją Liam 
- dobrze , a więc : Dokładnie rok temu moja mama Amelia zachorowała na bardzo rzadką chorobę , polegającą na tym , że codziennie o wyznaczonej porze zmieniała się w kata , biła mnie i siostrę , a w ojca rzucała szklankami, talerzami i wszystkim, czym tylko się dało. W końcu siłą zaciągnęliśmy ją do lekarza , gdzie okazało się , że jest to uleczalne , jednak dopiero wtedy , kiedy zapłacę 24000 funtów. Ja pochodziłam z bardzo biednej rodziny , dlatego nie mogliśmy zapłacić. Wtedy każdy z nas zaczął szukać jakiejś dobrze płatnej pracy : tato wziął nadgodziny , przez co nie było go całym i dniami , a czasami i nawet nocami w domu , a ja wraz z siostrą zajęłyśmy się prostytutucją. Pewnego dnia przyszedł do mnie Peter. Widać , że chłopak nie chciał TEGO robić , a tylko się zwierzyć dlatego z nim porozmawiałam. On zwierzył mi się z moich problemów , a ja mu z moich. Wtedy zaproponował mi pewien układ : On da mi dwa razy tyle ile wynosi leczenia mojej mamy , a ja w zamian uprowadzę jakieś tam dziecko.. słuchajcie ja naprawdę was przepraszam ale zrozumcie ja musiałam ... - tutaj przerwała wycierając ręką kilka kropel łez , które powoli spływały po jej twarzy - dopiero dzisiaj po porannej kłótni uświadomiłam sobie , ze zrobiłam najgorsze świństwo jakie tylko mogłam oszukując wszystkich , a na domiar tego uprowadzając tak malutkie dziecko.. ja naprawdę przepraszam .. on powiedział , że jeśli ucieknę to znajdzie mnie i zabije , więc postanowiłam zaryzykować i chociaż w takim stopniu pokazać wam , że naprawdę żałuję tego , co zrobiłam 
-  czyli po to była ta cała impreza dzień wcześniej ? po to mnie w sobie rozkochałaś ? - zapytał cicho blondyn patrząc swoim zranionym wzrokiem wprost na mnie 
- ja.. tak to prawda Niall , przepraszam 
-  słuchaj prawda jest taka , że nikt z nas nigdy ci nie wybaczy , jednak zmienimy zeznania na policji ,jeśli ty zgłosisz , że to wszystko wina Peter'a. Wtedy będziesz mogła spokojnie żyć , a on na pewnie nic cie nie zrobi , kiedy będzie zamknięty za kratami - powiedział powoli Liam 
- czyli to , że jesteś moją siostrą to też kłamstwo ? - w końcu odważyłam się zadać jakie kolwiek pytanie
- tak i za to również bardzo przepraszam ale zrozumcie , że dla mnie też to nie było łatwe , biorąc pod uwagę , że przez cały ten czas byłam przystawiona do muru .. zrozumcie mnie - ja się po prostu boję .. boję się o życie moje , mojej siostry i moich rodziców ... on mi powiedział , że mnie zabije , a on nie żartuje - powiedziała i tym razem na dobre się rozkleiła. 
- dobra , uważam , że najlepszym rozwiązaniem będzie , jak będziesz tu spała przez następne kilka kolejnych nocy 
- no ty chyba żartujesz ! Ona uprowadziła nam dziecko , a ty proponujesz jej prowadzenie jej się do naszego domu !? - krzyknął zirytowany Harry 
- Mia ma rację Hazz. Ona zrobiła to aby ratować swoją rodzinę , a to że zbłądziła i wybrała złą drogę ... każdy z nas ma w życiu przynajmniej jedną taką sytuację , nie pamiętasz swojej ? - powiedział Liam i spojrzał wymownie na loczka 
- dobra ale tylko kilka nocy ! i masz zakaz zbliżania się do Darcy ! - powiedział Styles i wyszedł z pokoju
- a ja powiem tylko , że ja cię kochałem i szczerze wierzyłem , że coś z tego może być .. cóż - kolejny raz zawiodłem się na  kimś , na kim zależało mi w TEN wyjątkowy sposób - powiedział ponuro Niall i wyszedł 
- O Boże nie wiem jak wam dziękować ... jesteś aniołem Mia ! wyrządziłam ci tyle szkód a ty mi pomagasz .. - powiedziała dalej zanosząc się od płaczu blondynka i rzuciła się na mnie przytulając 
-  nie jestem odporna na ludzkie zło , dlatego ci pomogę ale nie myśl sobie , że to oznacza , że ci wybaczyłam. - powiedziałam i razem z Liamem wyszłam z pokoju pozostawiając ją samą sobie.... 
*********************************************************************************
Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie za to , że nie dość  , że tyle czekaliście , to ja jeszcze tak zepsułam ten rozdział ... no cóż przepraszam , starałam się jak tylko mogłam , żeby jak najlepiej oddać ''wymysł z mojej głowy '' :) 


11 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ 
jednak te 11 komentarzy muszą spełniać pewne wymagania : 

1) nie toleruję komentarzy typu ''świetnie , wejdź na mojego bloga <...> '' jak już chcesz żebym przeczytała twojego bloga , to chociaż trochę się wysil z tym komentarzem 

2) Nie toleruję anonimków , które piszą po dwa komentarze pod rząd ... - LUDZIE TO WIDAĆ! 


3) Każdy anonimek niech się podpiszę, ponieważ chciałbym wiedzieć czy tylko jeden spamuje , czy też nie :)


12 komentarzy:

  1. Jak ja długo na to czekałam dziękuje ci wspaniały jest <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno co ty mówisz. Wcale nie zepsułaś tego rozdziału, wręcz przeciwnie jest cudowny. Aż się boje co ten Peter zrobi Biance jak ją znajdzie ( o ile w ogóle ją znajdzie ). Na całe szczęście Dars jest ze swoimi rodzicami. Współczuje też Niallowi, bo on naprawdę coś do Biancy czół, a ona go po prostu wykorzystała. Już nie mogę się doczekać kolejnego zapewne równie świetnego rozdziału.

    Sara*

    OdpowiedzUsuń
  3. supcio, czekam na nn

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    http://one-1d-magic-hogwart.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, jaki długi rozdział !
    Aż miło się czyta : )
    Oczywiście jak zwykle zajebisty : D
    Cieszę się, że Dars wróciła, ale jak dla mnie Mia jest jednak trochę za miła.
    Po tym wszystkim pozwoliła jej tu zostać .?
    No nic, zobaczymy jak to będzie dalej ...
    Czekam na nn : )
    +fajny wygląd bloga : P

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny. Naprawdę to jest jedno z moich ulubionych opowiadań o 1D. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;)

    Magda*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super z reszta jak zawsze
    :D
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham twój blog <3333
    Sandra

    OdpowiedzUsuń
  8. Super blog jeden z lepszych , z których juz przeczytałam :DD
    Aśka

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy nowy rozdział , bo już doczekać się nie mogę ,co będzie dalej

    Ann

    OdpowiedzUsuń